Miłosław R. – rak prostaty
W styczniu 2012 roku byłem u mojego lekarza w dosyć banalnej sprawie. Powiedział mi, między innymi, że byłoby dobrze pobrać krew i oddać ją do laboratorium. Zrobiłem to. W ciągu tygodnia zjawiłem się ponownie na wizycie, a lekarz powiedział, że mam nieco podwyższony poziom cholesterolu oraz wysokie PSA. Do tego czasu, nie miałem pojęcia, że istnieje coś takiego jak PSA. Wyjaśnił mi, że ma to związek z prostatą, ale może też być skutkiem stanu zapalnego. Choć nie miałem żadnych problemów, zostałem skierowany do urologa.
Wybrałem urologa, do którego chodził również mój ojciec. Ten przepisał mi jakieś leki, a po kuracji poszedłem ponownie na kontrolę poziomu PSA, który okazał się taki sam jak przed terapią lekową, a więc została zalecona biopsja. Zapytałem, czy są jakieś alternatywy leczenia, odpowiedź była, że istnieją, ale nie są objęte ubezpieczeniem zdrowotnym. Zapłaciłem więc tylko za badanie moczu, a miesiąc później dowiedziałem się, że ryzyko pozytywnego wyniku jest wysokie. Musiałem więc poddać się biopsji. Nie było to zbyt przyjemne, ale znośne. Chociaż mój lekarz jest dobrym specjalistą, patrząc na wyniki biopsji, prosto z mostu powiedział: “ma pan raka i trzeba zdecydować, gdzie podda się pan operacji“. W tym momencie cały mój świat się zawalił, a ja, po tym, co usłyszałem, cieszyłem się, że siedzę.
Od dnia diagnozy postanowiłem zmienić wiele rzeczy. Postanowiłem pójść alternatywną drogą, choć nie zrezygnowałem z medycyny konwencjonalnej. Nawet zmieniłem dietę i wykluczyłem niektóre pokarmy. Stopniowo przestałem używać cukru. Muszę dodać, że nie palę i nie piję alkoholu. Jeśli piję piwo, to tylko jedno okazjonalnie. Przestałem jeść czerwone mięso, ale jem więcej ryb i dużo owoców oraz warzyw. W zimie sam robię soki owocowo-warzywne. Przestałem również pić mleko krowie, piję tylko kozie mleko lub jem ser. W nowym menu pojawiła się teraz dynia, siemię lniane, olej kokosowy, ale również pieprz cayenne, kurkuma itd. Robię wszystko, aby mieć wystarczającą ilość witaminy C w postaci tabletek lub proszku, ale najlepiej w postaci soku z rokitnika. Biorę 50 mg Penoxalu cztery razy dziennie.
Operacja przebiegła pomyślnie, więc nie potrzebowałem radioterapii. Mimo to musiałem pogodzić się z wieloma konsekwencjami pooperacyjnymi, takimi jak problemy z nietrzymaniem moczu czy problemy z erekcją, istna katastrofa. Od tamtej pory regularnie chodzę na kontrole. Poza tym poddaję się biorezonansowi, dzięki czemu poprawiły się moje wyniki i pozbyłem się pasożytów, drożdży itd. Niestety, ze względu na rosnący poziom PSA lekarze zalecili poddanie się radioterapii, dlatego stosuję Penoxal, aby zwiększyć odporność i przeciwdziałać skutkom ubocznym terapii.
Rak to nie wyrok, ja postanowiłem go zwalczać. Moja żona bardzo mnie w tym wspiera. Moje hobby (wędkarstwo) również bardzo mi pomaga. Oczywiście trudno jest połączyć leczenie z hobby, które się kocha. Na szczęście udało mi się znaleźć odpowiedni suplement diety – Penoxal, który pomógł mi w leczeniu oraz przyczynił się do uzyskania dobrych wyników. Oczywiście, jestem szczęśliwy, że na chwilę obecną wszystko jest OK.
Informacje o artykule:
Opisana historia jest prawdziwa i została napisana przez pana Miłosława. Chcesz również podzielić się swoją historią? Twoja historia innym pomoże w podjęciu decyzji, a Ciebie za to chętnie nagrodzimy.